Basia Michalik nominowana do tytułu „Sądeczanin Roku 2016”
Basia Michalik – szefowa Klubu „Szalonych Emerytów” działającego przy Oddziale „Beskid” PTT znalazła się wśród trzynastu kandydatów nominowanych do zaszczytnego tytułu „Sądeczanin Roku 2016”. Jest to efekt wieloletniej społecznej działalności w turystyce i wolontariacie docenionej przez Kapitułę konkursu. Głosowanie trwa do 24 lutego. Można głosować przez internet. Kliknij aby oddać głos
Barbara Michalik to „człowiek instytucja”. Wszystkie czynności wykonuje sama: począwszy od zaplanowania trasy, poprzez wyszukanie darmowego przewodnika, zawiadomienie telefoniczne każdej z osób z jej rejestru (to jest prawie 70 do 80 rozmów telefonicznych), sporządzenie listy chętnych i zgłoszenie wycieczki do ubezpieczyciela oraz nadzór jako przewodnik zamykający nad uczestnikami wycieczki. Takiej działalności nie powstydziło by się pewnie profesjonalne biuro podróży.
W ubiegłym roku Klub Szalonych Emerytów (KSE), bo pod taka nazwą ta grupa seniorów jest znana włączył się aktywnie w logistykę przygotowań do IV Zjazdu Sądeczan tj. 22 dni pracy prawie 90 uczestników KSE.
Drugą sztandarową akcją była w okresie przedświątecznym akcja Fundacji Sądeckiej „Serce – Sercu”. Przez kilka dni członkowie własnymi samochodami zwozili zebrane w sklepach Biedronki, Hali Gorzkowskiej czy Intermarche artykuły spożywcze, które następnie trzeba było posegregować asortymentowo i przygotować około 750 paczek dla osób potrzebujących.
W ramach programu „Kulturalny Senior” organizowanego przez fundację Sursum Corda 40 członków KSE uczestniczyło w wyjazdach do Krakowa do opery i filharmonii. Członkowie Klubu korzystali również z tanich karnetów do kina. Wszystkie te akcje to efekt zaangażowania i wytrwałości Barbary Michalik.
Sedno sprawy oddaje cytat fragmentu tekstu Basi Michalik „Stwierdzić należy, że Klub Szalonych Emerytów solidnie pracował przez cały rok. Fakt – tylko na emeryturze można spędzić czas w pożyteczny sposób. Zobaczyć Polskę – jaka jest piękna, zrealizować marzenia – choćby te najmniejsze (czyli wyjść z domu i przejść 5, 10 czy 15 km), zapalić ognisko, upiec ziemniaki czy zrobić jajecznicę. Wszystko to wśród przyjaciół co pozwala choćby na chwilę zapomnieć o problemach dnia codziennego”
Uważamy, że takich nietuzinkowych ludzi jak Barbara Michalik należy szeroko wspierać, bo wszystko co robi wykonuje zupełnie społecznie.