02.08.2015 Wycieczka na Halę Łabowską
Wycieczka na Halę Łabowską w Beskidzie Sądeckim.
W słoneczny niedzielny poranek wyruszyliśmy na spacer po górach. Celem wyprawy było schronisko na Hali Łabowskiej (1061 m n.p.m.) w Beskidzie Sądeckim. Wspaniałą chwilą było powitanie nowych osób, które zapisały się na naszą wycieczkę i razem wyruszyliśmy busem do miejscowości Piwniczna-Zdrój, z której to wiedzie żółty szlak do schroniska. Żwawym tempem wyruszyliśmy na szlak. Po drodze mijaliśmy pasące się stado owiec, które pilnował gospodarz i bacznie obserwował nasze aparaty wycelowane w jego inwentarz. Pierwszym przystankiem na trasie, była kapliczka przy kilku domach, gdzie zrobiliśmy wspólne zdjęcie z flagą. Na zdjęciu zabrakło dwóch nowych osób, które z niewiadomych przyczyn wybrały inną trasę, sugerując się logiką, że szlak zawsze wiedzie w górę. Po kilku telefonach naprowadzając je na szlak, odetchnęliśmy z ulgą i mogliśmy ruszyć w dalszą wędrówkę. Z jednego z domów wyjechała na rowerku mała dziewczynka, która odwracając się do taty ubierającego buty, poprosiła go dwukrotnie, by nie wrócił do domu pijany. Przechodząc obok tej ściskającej serce sceny, długo nie mogliśmy zapomnieć słów małej dziewczynki. Naszą uwagę zajęła nagła zmiana kierunku szlaku, który był tylko widoczny na kamieniu, kilkoro z nas postanowiło poczekać na idące spokojnym tempem dziewczyny. Upewniwszy się telefonicznie, że odpoczywają i przekazując im wskazówki co do szlaku, poszliśmy dalej za żółtymi barwami. Nagle wśród krzewów borówek wyłoniły się postaci z naszej ekipy, umorusane czarno-granatowym sokiem.
02.08.2015 - Wycieczka na Halę Łabowską w Beskidzie Sądeckim - (fot. Kinga Buras)
W planach wycieczki było zbieranie borówek, stąd obowiązkowy przystanek na owoce polany. Uzbierawszy dostateczną ilość, z żalem serca pozostawiliśmy dojrzewające w słońcu borówki. Pozostałe dwie godziny do schroniska postanowiliśmy przyśpieszyć kroku, by jak najszybciej usiąść w schroniskowej kuchni przy porcji naleśników z serem i nie może być inaczej, jak borówkami z dużą porcją bitej śmietany. Po długim odpoczynku w oczekiwaniu na pozostałych wędrowców, zrobiliśmy zdjęcie z flagą oddziałową, w której Rafał wypatrzył „zwierzę” i zachwycając się naszym logo wymachiwał z każdej strony pokazując innym swoje spostrzeżenia. Ta obserwacja nie przeszła obojętnie, gdyż zaczęliśmy pilniej wypatrywać zwierzynę w otaczającym nas lesie. Ruszyliśmy szlakiem do Łomnicy-Zdrój, gdzie oczekiwał nas bus. Mijaliśmy po drodze polany borówek, na które już nikt nie zwracał uwagi, zajęci dyskusjami i rozciągającymi się widokami. Kilka osób skorzystało z możliwości udziału w niedzielnym nabożeństwie, a reszta schodziła jeszcze ze szlaku dostosowanym do siebie tempem. Radość z pobytu w górach i doznania ich piękna towarzyszyły nam jeszcze w rozmowach w drodze powrotnej. Padło wiele zaproszeń na naleśniki i pierogi z borówkami domowej roboty, jak również zapewnień, że wrócimy tu za rok z większymi pojemnikami. Tak nasza podróż dobiegła końca. Dziękuje członkom PTT oraz nowym osobom, które udały się na wycieczkę, zapraszamy do udziału w kolejnych eskapadach !
Kinga Buras
02.08.2015 - Wycieczka na Halę Łabowską w Beskidzie Sądeckim - (fot. Kinga Buras)