03.11.2012 - Jaworz i Sałasz w Paśmie Łososińskim

Listopadowy spacer Pasmem Łososińskim.

Niezaprzeczalną zaletą wycieczek jednodniowych jest bez wątpienia możliwość idealnego „dobrania” odpowiedniej pogody. Tak było również w pierwszą sobotę listopada. Prognozy meteorologiczne były jednoznaczne. To będzie dzień, który wszyscy miłośnicy aktywnego wypoczynku powinni spędzić na zajęciach terenowych. Czy moglibyśmy przegapić taką okazję? My, którzy poruszamy się po górach i górkach bez względu na porę roku i dnia, w słońcu, deszczu, śniegu, błocie, kurzu, wietrze i mgle. Czyli jednym słowem ZAWSZE.
Przed ósmą bus jest już wypełniony. Nikt się nie spóźnił bo przecież trudno zaspać o takiej porze. Kierunek Pasmo Łososińskie. Nie minęło kilkanaście minut i już… oglądamy Tatry. Puszczają do nas oko już z mostu na Dunajcu w Zgłobicach. To bardzo dobry omen. Bez "międzylądowań" docieramy do Skrzętli-Rojówki. Po drodze "łapiemy" nasz niebieski szlak. Nasz, przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze prowadzący przecież z Tarnowa na Wielki Rogacz. Po drugie będzie nas dziś prowadził do samej Limanowej. Trochę szkoda nam butów (ścieranie), więc zamiast iść z Justu, po asfalcie przechodzimy tylko fragment Rojówka - Babia Góra.


03.11.2012 - Skrzętla-Rojówka początek szlaku - (fot. Przemysław Klesiewicz)

Ta ostatnia to mały przysiółek noszący nazwę od wznoszącej się w pobliżu Babiej Góry. To niższa prawie o 1000 metrów imienniczka Królowej Beskidów. Co zresztą łatwo możemy odczuć, bo za chwilę mijamy jej wierzchołek. Do Diablaka byłoby "trochę" stromiej i trochę dalej. No i może ktoś mógłby się zgubić… A tak nuda i brak adrenaliny. Ale tylko przez chwilę. W komplecie docieramy do leżącej nieopodal polany, z której "powala" nas widok "Taterek". Lekko przyprószone śniegiem, jak pączek cukrem pudrem, prezentują się (by znów nawiązać do porównań kulinarnych) pysznie. Kolejne minuty mijają, a my przesuwamy się powoli z głowami zwróconymi na prawo i wzrokiem uciekającym gdzieś na południe. JEST RADOŚĆ!


03.11.2012 - Widok na Tatry ze szlaku na Jaworz - (fot. Jerzy Zieliński)

W oddali (patrząc w kierunku marszu) widzimy Polanę pod Jaworzem i górującą nad nią drewnianą wieżę widokową. Obok zadaszona wiata z miejscem do grillowania. Dobre miejsce na przerwę śniadaniową i częściowe uzupełnienie straconych kalorii. Wizyta na wieży, rodzinne zdjęcie z "flażką" czyli flagą oddziałową, a ponadto herbatki, kanapki i "małe co nieco". Czas na atak szczytowy na Jaworz – najwyższy szczyt Pasma Łososińskiego. Leśna ścieżka przykryta grubą warstwą spadłych z buków liści prowadzi w stronę wierzchołka. Nagie, strzelające w błękit nieba dostojne buki dopełniają fantastyczny późnojesienny krajobraz. Trudno wymarzyć sobie lepsze miejsce na spędzenie listopadowej soboty. W takich "okolicznościach przyrody" stajemy na Jaworzu. Informuje o tym umieszczona przy szlaku tablica. My zaś kontynuujemy nasz marsz i zdobywamy kolejne wierzchołki. Najpierw stajemy na Sałaszu Wschodnim, a chwilę później na Sałaszu Zachodnim. Systematycznie tracimy wysokość. W pewnym momencie docieramy do skrzyżowania szlaków czyli miejsca w którym do szlaku niebieskiego dochodzi zielony szlak prowadzący z Łososiny Górnej. Za znakami niebieskimi skręcamy w lewo i po chwili jesteśmy w przysiółku Molówka. Znowu kawałek "asfaltowania". Mijamy stok narciarski i wyciąg krzesełkowy na Łysej Górze i zaczynamy podejście pod Miejską Górę.


03.11.2012 - Pamiątkowe zdjęcie obok wieży widokowej pod Jaworzem - (fot. Artur Marć)

Pasmo Łososińskie zostało za naszymi plecami. Kilka minut i chwilowa zmiana szlaku. Tym razem żółte znaki wyprowadzają nas na szczyt Miejskiej Góry. Wzniesienie to góruje nad Limanową, a na wierzchołku pod koniec lat dziewięćdziesiątych XX wieku ustawiono duży (prawie czterdziestometrowy) metalowy krzyż. Okazją było 2000-lecie chrześcijaństwa. Dolna część konstrukcji wykonana jest z betonu i znajduje się na niej taras widokowy. Nie tylko na położoną w dole Limanową i pobliskie miejscowości. Widać również szczyty Beskidu Wyspowego, Sądeckiego, Gorców i "ząbki" Tatr. Chwila odpoczynku i schodzimy do niebieskiego szlaku. Wkrótce stajemy na ulicy Leśnej, prowadzącej z Limanowej w stronę Miejskiej Góry. Po chwili jesteśmy już w mieście słynącym z bazyliki Matki Bożej Bolesnej.


03.11.2012 - JEST RADOŚĆ - (fot. Jerzy Zieliński)

Krótki spacer po Limanowej kończy wspaniały sobotni wyjazd w Pasmo Łososińskie. Docieramy do dworca PKS, gdzie oczekuje już na nas pan Andrzej i czerwony (ale nie ze wstydu) bus. W drodze powrotnej "lądujemy" jeszcze na Orlenie przy lotnisku w Łososinie Dolnej, a potem mkniemy już do domu. Jeszcze tydzień i ruszymy na Halę Łabowską. Trzeba jakoś uczcić Święto Niepodległości. Oj, będzie się działo…

Janusz Foszcz


03.11.2012 - Na wieży widokowej pod Jaworzem - (fot. Jerzy Zieliński)

Współpraca

 
Reklama
 
Reklama
 
Reklama
 
Reklama
 
Reklama
 
Reklama
 
Reklama
 
 
 
 
 
 

RABATY DLA CZŁONKÓW

Reklama
 
Reklama
 
Reklama
 
Reklama
 
Reklama
 
Reklama
 
Reklama