19.11.2014 "Na Dachu Bałkanów" - prelekcja Artura Marcia
Jak to z Rybim Jeziorem było czyli bułgarskie déjà vu...
W naszych comiesięcznych prezentacjach z różnych interesujących miejsc świata nadeszła kolej na podróż w Bałkany. Pomimo chłodnego, zamglonego listopadowego wieczoru sala oddziałowa wypełniła się szczelnie słuchaczami, spragnionymi opowieści o górach Bułgarii. Bo mimo, iż kraj ten większości Polaków kojarzy się raczej z kurortami nad Morzem Czarnym niż z górami, to tytuł spotkania: „Na dachu Bałkanów” nie pozostawiał żadnych złudzeń. Skoro jest dach, to będzie nieco wyżej niż na plaży w Słonecznym Brzegu czy Złotych Piaskach. Prelekcję miało poprowadzić tym razem oddziałowe trio: Bożena, Artur i Marcin. Niestety z przyczyn zawodowych, nie mogła pojawić się Bożena i w ten sposób na placu boju pozostał w środę męski duet. Głównym prelegentem, a zarazem autorem prezentacji (i wybranych do niej zdjęć) był Artur, pełniący na co dzień w naszym oddziale jakże odpowiedzialną funkcję skarbnika. Nasz kolega, słynący z różnorakich talentów i zamiłowań, szczególną estymą darzący Beskid Niski, nie ogranicza na szczęście swoich górskich eksploracji do tego malowniczego i dzikiego zakątka Polski. Dzięki temu wśród odwiedzonych przez Artura miejsc nie brakuje gór leżących w innych częściach naszego kraju, a także poza jego granicami.
W sierpniu bieżącego roku Artur wraz ze znajomymi postanowił odwiedzić leżące w Bułgarii góry Riła oraz Pirin. W tych pierwszych wznosi się bowiem legendarna Musała - najwyższy szczyt Bałkanów. Do miana trzytysięcznika brakuje mu zaledwie 75 metrów. W zbudowanych z marmurów i granitów górach Pirin najwyższym wzniesieniem jest z kolei Wichren, liczący sobie 2914 m n.p.m.
19.11.2014 - "Na Dachu Bałkanów" - prelekcja Artura Marcia - (fot. Przemysław Klesiewicz)
W rankingu bałkańskich kolosów plasuje się on na najniższym stopniu podium. Obydwa bułgarskie kolosy rozdziela jedynie Olimp, na wierzchołku którego uczynili sobie siedzibę najważniejsi greccy bogowie. Przygodę z bułgarskimi górami nasi przyjaciele rozpoczęli w miejscowości Bansko. Ten leżący w górach Piryn narciarski kurort może kojarzyć się nieco z naszym Zakopanem. Jest to też dobre miejsce do rozpoczęcia wędrówki na Wichren. Pierwszą część drogi można przebyć autobusem, bo prowadzi ona wyłącznie po asfalcie, a chodzenie po nim w upalny sierpniowy dzień nie należy do najprzyjemniejszych. Z tego powodu większość zdobywców decyduje się rozpocząć atak szczytowy z okolic schroniska noszącego (podobnie jak szczyt) nazwę Wichren. Wędrówka zajmuje około 4 godzin. Szlak jest dobrze utrzymany i bardzo widokowy. Na trasie spotkać można liczne stanowiska szarotek, będących zresztą symbolem Parku Narodowego Piryn. Imponujące wrażenie robi północna ściana Wichrenu, uważana za najtrudniejszą ścianę wspinaczkową w Bułgarii. Jak zwykle na zdobywców czeka nagroda w postaci wspaniałej panoramy. Ta z rozległego wierzchołka Wichrenu jest szczególnie imponująca. Bliższe i dalsze wierzchołki, przełęcze, położone u podnóży miejscowości, a także lśniące tafle jezior, z których niektóre nie mają żadnych nazw, a najbardziej popularną z istniejących jest po prostu Rybie Jezioro. W czasie pobytu w Bułgarii nasi globtroterzy naliczyli siedem takich przypadków! Istny raj dla przewodników górskich. Nie ma bowiem potrzeby zapamiętywania zbyt wielu szczegółów topograficznych.
Kolejny dzień eksploracji gór Piryn upłynął ekipie na zdobyciu Kuteło (2760 m n.p.m.) oraz przejściu grani Konczeto.
19.11.2014 - "Na Dachu Bałkanów" - prelekcja Artura Marcia - (fot. Przemysław Klesiewicz)
Ta ostatnia, ubezpieczona stalową liną (ale nie taką znaną z alpejskich via ferrat) o długości kilkuset metrów, przyciąga pasjonatów mocnych wrażeń. Grań kończy się szczytem Banski Suchodoł (2884 m n.p.m.). W okolicy, w 1934 roku utworzono istniejący do dziś rezerwat, którego głównym zadaniem jest ochrona sosny bośniackiej i macedońskiej. Najbardziej znanym okazem tego pierwszego gatunku jest rosnąca niedaleko schroniska Banderica, tzw. Bajkuszewa mura - drzewo liczące sobie blisko 1300 lat. Pełen górskich emocji dzień zakończył się zejściem do położonej pomiędzy piaskowcowymi ostańcami o różnorakich kształtach, małej miejscowości Melnik i został zwieńczony lampką słynnego melnickiego wina.
W ciągu trzech następnych dni uczestnicy „bałkańskiej wyprawy” przemierzali szlaki leżące w górach Riła. Pasmo to swoim kształtem przypomina Tatry Zachodnie. Jest jednak dużo wyższe, rozleglejsze, zbudowane z granitu i „wypełnione” licznymi (prawie 200) polodowcowymi jeziorami. Duży obszar i rzadka w porównaniu do tatrzańskiej sieć szlaków powodują że to góry dla prawdziwych turystów, którym nie obcy jest dwudziestokilogramowy plecak niesiony na własnych barkach. Możliwe jest oczywiście zaplanowanie wędrówki w oparciu o schroniska, ale należy się przygotować na ich znacznie niższy niż w Polsce standard. Uzupełnieniem dla schronisk są dość liczne schrony, w typie słowackich „utulni”, posiadające z reguły kilka miejsc noclegowych. W odróżnieniu od gór Piryn, Riła nie ma jednej „głównej bazy wypadowej” takiej jak Bansko. Spory obszar tych gór sprawia, że wędrówkę można zacząć w kilku różnych miejscowościach. Najczęściej odwiedzanym miejscem gór Riła jest oczywiście Musała. W przypadku naszych przyjaciół nie mogło być inaczej.
19.11.2014 - "Na Dachu Bałkanów" - prelekcja Artura Marcia - (fot. Przemysław Klesiewicz)
Zdobycie najwyższego wzniesienia Bałkanów zostawili sobie jednak na sam koniec, gdyż już starożytni Rzymianie (tereny te, zwane Tracją należały kiedyś do Imperium Rzymskiego) powtarzali „finis coronat opus”. Oczekując na ten wielki dzień ekipa nie próżnowała. Najpierw wzmocniła się duchowo, zwiedzając Monastyr Rilski - najcenniejszy zabytek Bułgarii. Jego korzenie sięgają X wieku. Wielokrotnie rozbudowywany i przebudowywany po zniszczeniach monastyr przez długie wieki tureckiej okupacji był centrum duchowym i piśmienniczym Bułgarii. Po części krajoznawczej przyszedł czas na powrót w wysokie góry. A w zasadzie do najpiękniejszej części Riły, która rozciąga się na zachód od Musały. Należą do niej bezsprzecznie: Dolina Siedmiu Jezior Rilskich, przełęcz Rozdela i Majlowica - szczyt, który pojawia się na wielu pocztówkach z bułgarskich gór. Kolejne pokazywane przez Artura zdjęcia potwierdzały teorię o szczególnym uroku tej części Riły. Wisienkę na „bałkańskim torcie” stanowił moment, w którym nasza oddziałowa flaga załopotała dumnie na Musale. Pomimo, że najwyższy szczyt Bałkanów „ozdobiony” jest budynkami stacji meteorologicznej oraz wątpliwej urody betonowym obeliskiem, dookólna panorama wynagradza wszystko. W dole widać liczne jeziora, zaś okoliczne szczyty odbijają się w nich wspaniałymi granitowymi ścianami. Rozległy wierzchołek pomieści bez trudu sporą ilość turystów i zachęca do długiej kontemplacji górskiego majestatu. Czas jest jednak nieubłagany. Tak jak wędrowcy muszą kiedyś zejść w dolinę i wrócić do domów, tak samo musi dobiec końca każda, najciekawsza nawet prezentacja. Wychodząc z powrotem w zimną listopadową noc nieśliśmy ze sobą pod powiekami wspaniałe bałkańskie krajobrazy, a w sercach trochę bułgarskiego ciepła, wraz z nadzieją, że może kiedyś…
Janusz Foszcz
19.11.2014 - "Na Dachu Bałkanów" - prelekcja Artura Marcia - (fot. Przemysław Klesiewicz)